Patrycja Lisowska
Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:37, 26 Sty 2014 Temat postu: Przyjaciel czy obiad? |
|
|
W wielu krajach Dalekiego Wschodu do dnia dzisiejszego spożywa się psie mięso, przede wszystkim w Chinach, ale również w Indonezji, Korei, Filipinach, Tajwanie, Wietnamie. W wielu z nas budzi to obrzydzenie, i faktycznie, trafiając na zdjęcia w Internecie na wpół przyrządzonych zwierząt, które dla nas są pupilami, dla nich niekoniecznie, trudno powstrzymać się od grymasu wstrętu na twarzy, ale czy mamy prawo wypowiadać się w tej kwestii i zgłaszać swój głos sprzeciwu? Otóż zwyczaj ten wynika z ich wielowiekowej kultury, nie możemy więc oceniać tego procederu, bo czyż Hindusi potępiają nas, że na naszych stołach gości wołowina, a Muzułmanie czy ortodoksyjni Żydzi oburzają się za spożywaną przez nas wieprzowinę?
Podążając za myślą: źdźbło w oku bliźniego widzisz, a belki w swoim nie dostrzegasz, powinniśmy raczej w pierwszym rzędzie zająć się naszymi ubojniami koni, bo chociaż nie jada się u nas koniny to chętnie się na tym zarabia, eksportując mięso do krajów zachodniej i południowej Europy, gdzie jest dużo popularniejszym daniem. Warunki, w jakich żyją zwierzęta przeznaczone na rzeź są karygodne i nijak się to ma do ogólnospołecznego potępienia skoro prawo nie zakazuje ich zabijania na mięso. Konie to zwierzęta inteligentne, bardzo często obdarzone cechami indywidualnymi, nie można powiedzieć, że są gorszymi przyjaciółmi człowieka niż pies. Skoro pozwalamy na ich zabijanie to skąd ostre sprzeciwy przeciw zjadaniu psów?
Może kiedyś Chiny same dojdą do tego, że zwierząt, które są z reguły towarzyszami człowieka nie powinno się zjadać; kiedy i my dojdziemy do tego, że nie jedzenie naszych czworonożnych przyjaciół nie zmywa nam krwi z rąk.
Post został pochwalony 0 razy
|
|