Forum www.dziennikarzeujk.fora.pl Strona Główna www.dziennikarzeujk.fora.pl
Forum z tekstami studentów II stopnia Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej UJK
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

(Nie) rozdziobią nas kru(cz)ki

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.dziennikarzeujk.fora.pl Strona Główna -> Popisowy tekst
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Thomas




Dołączył: 25 Sty 2014
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 23:56, 25 Sty 2014    Temat postu: (Nie) rozdziobią nas kru(cz)ki

(Nie) rozdziobią nas kru(cz)ki

Za to my możemy je rozgryźć. Kupić obrożę za 1000 złotych, przedzierać się labiryntem do monopolowego i jeździć ciężarowym cinquecento, najlepiej z psychoterapeutą za kółkiem. Pomysłowe omijanie przepisów to chyba nasz sport narodowy. Polak potrafi. Niemal każda ustawa doczekuje się pomysłowego rozwiązania.
Lokaty to już dziś przeżytek. Bankom skończyły się pomysły na ominięcie podatku Belki, który jeszcze do niedawno można było wykiwać tworząc lokaty z dzienną kapitalizacją. Tak więc, pieniądze zżera inflacja, która jest wyższa od oprocentowania. Pora wypłacić i w coś zainwestować. Ale na początek fajnie byłoby kupić sobie jakiegoś zwierzaka. Jeszcze niedawno na giełdach i targowiskach mogliśmy zobaczyć niezliczone ilości zwierząt przeznaczonych do sprzedaży. Obecne prawo tych praktyk zabrania. Zabrania także handlu poza rejestrowanymi hodowlami. Jednak i w tym wypadku zaskakuje kreatywność niektórych hodowców. Ogłoszenie pełne są kosmicznie drogich akcesoriów, jak smycz, kaganiec czy obroża. Kiedy już zdecydujemy się na kupno takiego gadżetu, to czeka nas miła niespodzianka i zupełnie za darmo dostajemy psa. No, czasem trzeba zapłacić za dotychczasową opiekę, która jak można wywnioskować z ceny była bardzo troskliwa. Kiedy już zostaliśmy szczęśliwymi posiadaczami takiego „zestawu” to trzeba go jakoś przetransportować do domu. Ale co jeżeli nie mamy własnego samochodu? Może wezwać taksówkę. Chyba, że ktoś wolałby na przykład podróż z licencjonowanym ochroniarzem? Wszak przepisy zabraniają przewozu taksówkarzom bez wymaganej licencji. Może zatem przyjechać po nas kierowca z licencją ochroniarską, który na swoim samochodzie zamieścił jedynie reklamę jakiejś firmy taksówkarskiej. Możliwe jest również skorzystanie z mobilnego gabinetu psychoterapeutycznego. Leczenie przeprowadzi niedawny kierowca firmy zajmującej się przewozem osób, jednak po zmianie przepisów najprawdopodobniej poczuł w sobie moc uzdrawiania. Można też odbyć podróż za darmo, ale wtedy będziemy musieli coś kupić, na przykład brelok, który do najtańszych nie należy.
Ale może zamiast korzystać z takich luksusów warto zastanowić się, czy nie mógł by nas podwieźć ktoś ze znajomych. Jeśli przypadkiem będzie przedsiębiorcą, to przyjedzie samochodem ciężarowym. Nie, nie będzie to jednak kilkunastotonowy MAN czy Volvo. Przez samochód ciężarowy rozumie się także auta takich gabarytów jak Lanos, Tico czy Cinquecento. Wystarczy, że bagażnik oddzielony jest kratą. Wtedy można dostać zwrot podatku. Znajomy też może być rolnikiem i wcale nie oznacza, że koniecznie musi posiadać gospodarstwo. Kiedyś wystarczyło, że zajmował się hodowlą rybek w akwarium. To pozwalało na ubezpieczenie w KRUS-ie, gdzie prowadzenie działalności gospodarczej jest o wiele tańsze.
Ale wiadomo – samochody często się psują. Wtedy trzeba dzwonić po pomoc drogową. I nie koniecznie musimy przecież ujrzeć stereotypową lawetę. W Polsce na liście samochodów zarejestrowanych jako pomoc drogowa można ujrzeć takie auta jak Aston Martin Rapide, Mercedes S65 AMG, Bentley Continental GT, Ferrari California czy Maserati Quattroporte GTS oraz Grand Turismo. I nie ma to bynajmniej służyć komfortowi potencjalnych klientów. Przy sprowadzaniu typu pojazdów nie płaci się akcyzy, na czym można zaoszczędzić nawet kilkaset tysięcy złotych.
Po całym dniu wrażeń wreszcie powrót do domu. Gratisowy pupil nakarmiony, jego właściciel również. Niedługo zaczyna się mecz. Butelka zimnego piwa przed ekranem po ciężkim dniu to chyba szczyt marzeń. Należy więc udać się do monopolowego. Ale co jeżeli w pobliżu znajduje się na przykład szkoła, a przepisy zabraniają między tymi obiektami odległości mniejszej niż 100 metrów? Pozostaje liczyć tylko na pomysłowość właściciela, który może zaoferować swoim klientom wycieczkę po labiryncie zbudowanym z płotków, które skutecznie odległość od szkoły zwiększą. Ze swoją zdobyczą wreszcie wracamy do domu. W telewizji kończy się właśnie dobry film. A jak się kończy, to nietrudno przewidzieć co będzie po nim. Ale chwileczkę, reklamy brzmią jakoś głośniej, a przecież pilot leży nietknięty. Awaria telewizora? Nie, to tylko podniesienie tych częstotliwości dźwięku, których rejestrator nie wychwytuje, czego nie można powiedzieć o ludzkim uchu. I tak bez podnoszenia poziomu decybeli producenci raczą nas głośniejszymi niż wszystko inne reklamami.
W kuchni spaliła się właśnie żarówka. Niektórzy nie przekonali się jednak jeszcze do tzw. żarówek energooszczędnych i są zwolennikami tradycyjnych szklanych baniek z drutem wolframowym w środku. Kiedy więc wchodził zakaz sprzedaży tych powyżej 60 W, próbowali oni zaopatrzyć się w zapas do końca życia. Okazało się to jednak niepotrzebne, bo zaraz po jego wprowadzeniu pojawiły się wszelkiego rodzaju „małe urządzenia grzewcze”; „lampy do celów specjalnych”; „lampy wstrząsoodporne”, „arówki” itp.
Mój potencjalny bohater dochodzi do wniosku, że woli obejrzeć mecz w pubie. Jest jeszcze chwilka, a więc zdąży jeszcze na hymn. Po drodze wstępuje do sklepu po paczkę papierosów. Kolejna podwyżka. Chętnie zrezygnowałby z tak drogiej akcyzy na wyroby tytoniowe. Tylko jak? Otóż, gdyby miał więcej czasu to pewnie skorzystałby z propozycji właściciela sklepu, który, oferuje sprzedaż całych liści tytoniu, a nie krajanki, co przepisom już nie podlega. Jednak początek meczu już za chwilę, wybieramy drogą paczkę. I tu olśnienie – przecież w miejscach publicznych nie można palić. Ale można by się na przykład zapisać do Klubu Wielbicieli Tytoniu. Takie to oto powstały po wprowadzeniu zakazu palenia. I wystarczyło nad drzwiami umieścić napis „uwaga tu się pali”.
W knajpie ogromny ruch. Część osób wygodnie się rozsiadła i czeka na mecz, część stoi w kolejce do baru, a część przy automatach do gry. Jedni są ożywieni i przeszczęśliwi, inni tłuką w maszynę ile sił używając soczystej, delikatnie mówiąc mało eleganckiej polszczyzny. Ale przecież to tylko zabawki, bowiem ustawa hazardowa zakazuje istnienia tzw. jednorękich bandytów. To tylko symulatory i kioski internetowe, które pieniędzy oficjalnie wypłacić nie mogą. Mniej oficjalnie może to jednak zrobić barman.
I tak dobiegamy do końca pełnego absurdów dnia. Wszyscy wkoło parają się kombinatoryką. Nie, nie kombinowaniem, bo to słowo mające negatywny wydźwięk. Przeciwnicy triumfują – jak tak można było, przecież mieliśmy prawo wygrać. Nasi go nie ominęli.

Tomasz Pianka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.dziennikarzeujk.fora.pl Strona Główna -> Popisowy tekst
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin