MagdalenaCh
Dołączył: 25 Sty 2014
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 22:49, 25 Sty 2014 Temat postu: O kurza stopa!! |
|
|
Jest wczesne czwartkowe przedpołudnie. Początek listopada. W ramach uczelnianych zajęć udałam się na kielecki Plac Artystów. To centralne miejsce spotkań młodzieży. Jednak tego dnia wyjątkowo świeci pustkami. Pewnie to za sprawą pogody. Z nieba bowiem pada nieprzyjemna mżawka. Z pozoru nie dzieje się nic ciekawego.
Jednak po chwili do moich uszu dociera "kur....", użyta przez jakiegoś pana. Za chwilę słyszę "spier....." z ust może osiemnastoletniej dziewczyny rozmawiającej przez komórkę. W ciągu zaledwie paru minut podobnych przerywników myślowych usłyszałam jeszcze kilka. I tak sobie pomyślałam- "dobry materiał na felieton".
Przekleństwa wrosły w nasz słownik jak bluszcz w cmentarne nagrobki. I tak jak tę roślinę ciężko je wyplewić. W sumie po co, skoro to takie modne i trendy. Zastanawiam się czemu ktoś jeszcze nie wymyślił konkursu w "rzucaniu mięsem". Może za jakiś czas stanie się to dyscypliną olimpijską. Byłoby całkiem śmiesznie. Obecnie słowo "zajebiście" już na stałe weszło do polskiego słownika. Nawet w telewizji nie jest już ono cenzurowane. Politycy również dają nam próbkę swoich możliwości. Pewien z nich, spotykając na swej drodze żebraka rzucił jakże sympatyczne pozdrowienie "spier......". Więc jak my, zwykli śmiertelnicy możemy posługiwać się innymi zwrotami?
Kilka lat temu w szkole w Wielkiej Brytanii wprowadzono w postaci eksperymentu „szkolny limit na przeklinanie.” 5 niecenzuralnych słów w ciągu jednej lekcji - na tyle mogli sobie pozwolić uczniowie. Po przekroczeniu tego limitu, karani byli dodatkową pracą, pogadankami wychowawczymi, czy też innymi, „wyrafinowanymi” formami nauczania. Co dziwne, pomysł ten nie przypadł do gustu rodzicom, którzy oburzeni byli formą, jaką miało przybrać wyplenianie przekleństw. Eksperyment ten niestety nie przyniósł żadnych powalających efektów. Hamowani podczas zajęć uczniowie, wynagradzali sobie wszystko podczas przerw oraz wieczorami, wymyślając coraz to nowe, obraźliwe zwroty.
Miejmy się jednak na baczności z naszą rozwiązłością języka. Od pewnego czasu bowiem za używanie wulgaryzmów w miejscu publicznym grozi nam mandat. W samym tylko Elblągu dostało je blisko trzy tysiące osób na kwotę prawie 200 tysięcy złotych.
Samo przeklinanie nie jest zasadniczo złe. Jakże silne tworzy przecież więzi z innymi osobami. Bo jakby to brzmiało gdyby dialog pomiędzy dwoma nastoletnimi kolegami wyglądał tak: "Drogi przyjacielu, wczoraj ujrzałem piękną dziewczynę" zamiast "Stary, jaką zaje..... dupę wczoraj widziałem to ja pier.....". Oczywiście mowa nie tylko o młodzieży. Wiele nowych i ciekawych słów można nauczyć się też od małych dzieci czy emerytów. Rozstrzał "przeklinaczy" jest więc całkiem spory.
I tak się zastanawiam, czy mijająca mnie dziewczyna lub starszy pan zamiast "mięcha" nie mogliby użyć np. "kurzej stopki" czy "psiej kostki"? Myślę jednak, że wtedy nie byłoby to aż tak bardzo bogate emocjonalnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|