www.dziennikarzeujk.fora.pl

Rybson

Od pierwszych meczów reprezentacji Polski pod wodzą Adama Nawałki minęło już trochę czasu. Trzeba przyznać, że były trener Górnika Zabrze ma przed sobą trudne zadanie, aby z całego tego chaosu zbudować nowy świat drużyny narodowej.

Na razie spotkania ze Słowacją i Irlandią nie przyniosły nam spodziewanego impulsu, który tchnąłby życie w naszych kadrowiczów. Muszę przyznać, że tylko ślepi i głusi mogli oczekiwać znakomitej gry "Biało-Czerwonych" w tych dwóch konfrontacjach. Dlaczego? To już nawet kiedyś jasno stwierdził jeden z najlepszych trenerów na świecie - Jose Mourinho, który na początku swojej pracy w Realu Madryt powiedział, że nie jest żadnym Davidem Copperfieldem i od tak nie zrobi z bandy piłkarzy maszynki do wygrywania meczów. Niewątpliwe Portugalczyk miał sporo racji, ale jest on szkoleniowcem, który pracuje w klubie i swoich zawodników widzi, na co dzień na treningach, a Nawałka tylko na kilkudniowym zgrupowaniu. To właśnie różni najbardziej trenera ligowego od reprezentacyjnego. Tego faktu nie potrafił zrozumieć ani Smuda, ani Fornalik, dlatego między innymi nie osiągnęliśmy niczego na EURO2012 i nie zdobyliśmy awansu na Mistrzostwa Świata.

Początek przygody byłego szkoleniowca Górnika z drużyną narodową pokazuje, że może mieć on ten sam problem. Wskazują na to przede wszystkim pierwsze powołania piłkarzy z naszej ekstraklasy, które okazały się w większości chybionymi strzałami. Mowa tu o Olkowskim, Koszniku cz Mączyńskim, którzy taktycznie wyglądali nieźle, ale umiejętnościami indywidualnymi wyraźnie odstawali od swoich przeciwników. Dodatkowo potwierdza to tylko tezę, że poziom naszej ligi nie należy do najlepszych w Europie, a Nawałce brakuje jeszcze doświadczenia, które na tym poziomie jest niezbędne. Nie uważam, że popularny "Ciepły" jest słabym trenerem, ale jego nominację na stanowisko selekcjonera można porównać do awansu operatora koparki na kierownika budowy, bo sprawnie i szybko wykopało się wzorcowy dół.

Cóż wyboru Zbigniewa Bońka już się jednak nie cofnie. Trzeba dać 56-letniemu szkoleniowcowi kilka spotkań na wypracowanie odpowiedniego mechanizmu wedle, którego jego ekipa będzie w najbliższych eliminacjach do Mistrzostw Europy funkcjonować. Na razie nasz selekcjoner mocno się sparzył. Miejmy nadzieję, że jego kolejne powołania nie będą już tak eksperymentalne, a gra reprezentacji o niebo lepsza, w szczególności w defensywie.

Norbert Bożejewicz

stelek777

Wiesz Rybson, że zawsze lubiłem czytać jak piszesz o sporcie. Ten tekst nie jest wyjątkiem, ciekawy, z polotem i w Twoim stylu.