www.dziennikarzeujk.fora.pl

Adrianna Prasał

Hobbit - najbardziej oczekiwana produkcja 2012 roku zgromadziła w kinach tłumy. Jackson w swojej nowej filmowej produkcji nie jest odkrywczy, jednak zabiera nas w czarodziejski, tolkienowski świat. Hobbit mimo iż był oczekiwany to wiązały się z nim ogromne nadzieje i pewne obawy. Jedni twierdzili, że film będzie rewelacyjny ze względu na swobodne „poruszanie się” Petera Jacksona w klimacie Śródziemia, inni zaś uważali, że zrobienie z Hobbita trylogii jedynie wydłuży film, przez co może stać się nudny. Istnieje też inna wersja: kto nie czytał książki, film mu się nie spodoba. Po Władcy Pierścieni ludzie spodziewali się czegoś innego, zaskakującego. Dlaczego skoro Hobbit to jedynie wstęp do Władcy Pierścieni?
Hobbit to opowieść o niezwykłej podróży, o pokonywaniu własnych słabości. Krasnoludy, które straciły swój dorobek życia wyruszają w wyprawę, aby to wszystko odzyskać – rzec można iż w wyprawę samobójczą, lecz dzięki Gandalfowi docierają do Bilba Bagginsa, którego życie spokojne i uporządkowane wywraca się do góry nogami: zostaje wciągnięty w przygodę, która do końca życia go zmieni. Muzyka Howarda Shore’a, która towarzyszyła widzom już we Władcy Pierścieni jak zawsze doskonała. Wielbiciele Tolkiena mogli nasycić swoje zmysły ciekawostkami i szczegółami w świecie przedstawionym w Hobbicie. Trochę przytłaczający był scenariusz zapełniony wątkami, które jedynie wydłużały film nie wnosząc nic nowego, a przede wszystkim interesujacego. Kilka scen można było wyciąć, przez co film trwający niemal 3 godziny skróciłby się chociaż do dwóch i pół.
Film mimo wszystko dorównuje poprzednim produkcjom Petera Jacksona, a jak dla mnie jest wiele powodów, dla których ta ekranizacja jest lepsza od Władcy Pierścieni. Po pierwsze w Hobbicie najbradziej interesujące jest to, że do samego końca nie wiemy co się stanie, w drodze do Smauga nikt nie wiedział co się może wydarzyć. We Władcy oczywiste było od razu, że pod koniec trzeciego tomu pierścień zostanie zniszczony, ale zarówno film jak i książka cieszyły i cieszą się ogromną popularnością wśród ludzi na całym świecie. Zdecydowanie lepiej sprawdziły się krasnoludy niż Drużyna Pierścienia (we Władcy Pierścieni), która rozpadła się dość szybko. To problemy poszczególnych jednostek doprowadziły do tego rozsypu, między innymi: Aragorn cały czas zastanawiał się czy chce przyjąć swoje dziedzictwo, Legolas jak dla mnie jest postacią bez charakteru. W porównaniu do krasnoludów występujących w Hobbicie, Drużyna Pierścienia niestety wypada dość słabo.
Rewelacyjnym pomysłem reżysera było ukazanie historii krasnoludów na początku filmu, kiedy straciły swój dom, a sposób pokazania tego przewyższył moje najśmielsze oczekiwania - twórcy spisali się znakomicie.
Jeszcze jest jedna rzecz, która daje mi powody to twierdzenia iż film Hobbit jest lepszy od Władcy Pierścieni. Chodzi o Bilba i Froda. Mimo, że Frodo zdecydowanie bardziej przyczynił się Śródziemiu, to na tle swojego wuja Bilbo Bagginsa wypada niezbyt korzystnie. Bilbo wykreowany jest na hobbita będącego na początku zagubionego, aby później walczyć mieczem jak równy z równym u boku krasnoludów-wojowników, podczas gdy Frodo przedstawiony jest jako chłopczyk, który nie skrzywdziłby nawet biedronki!
Hobbit: niezwykła podróż jest produkcją trudną do podsumowania, lecz tak naprawdę jaka nie byłaby moja ocena fani Tolkiena i tak nie powstrzymają się od wyprawy do kina. Świat Tolkiena posiada niewyobrażalną moc przyciągania i mimo obaw czytelników, iż książka podzielona na trzy filmy nie uda się – to jednak ma szanse. Widać jednak małe podobieństwo Hobbita do pierwszego tomu trylogii Władcy Pierścieni, więc widz musi się uzbroić w cierpliwość, jeśli chce doczekać się szybszego rozwoju akcji. Hobbit: Niezwykła podróż to wstęp ukazujący jakie niebezpieczeństwa czyhają na bohaterów. Może Hobbit nie jest filmem dla wszystkich, ale każdy kto jest fanem Władcy Pierścieni musi koniecznie wybrać się do kina i obejrzeć naprawdę bardzo dobrą produkcję, której kontynuacja ma premierę w grudniu tego roku.