Forum www.dziennikarzeujk.fora.pl Strona Główna www.dziennikarzeujk.fora.pl
Forum z tekstami studentów II stopnia Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej UJK
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wojna na słowa- czyli współcześnie o języku polityki

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.dziennikarzeujk.fora.pl Strona Główna -> Popisowy tekst
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dominika Kuroś




Dołączył: 16 Lis 2013
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 17:10, 17 Lis 2013    Temat postu: Wojna na słowa- czyli współcześnie o języku polityki

Spieprzaj dziadu” (Lech Kaczyński), „nie do tej małpy w czerwonym” (Lech Kaczyński), „Lepper poszedł po bandzie” (Ryszard Czarnecki), „wstrętni pederaści” (Roman Giertych), to tylko nieliczne cytaty , które dają wiele do myślenia. Jednak te słowa to nie jakaś odległa galaktyka, ale nasza polska rzeczywistość.
Jedną z charakterystycznych cech obecnych czasów jest zauważalna zmiana języka polityki. Upowszechnia się zjawisko braku wielkich wystąpień, przemówień, referatów i odczytów. Język polityki tworzy się i kształtuje w dyskusjach sejmowych, w prasie komentującej wypowiedzi polityków, na wiecach, spotkaniach, manifestach, w kościołach i pod kościołami.
Z jednej strony niski poziom publicznej debaty w Polsce można tłumaczyć uwarunkowaniami historycznymi i tradycją. W końcu obecni politycy są spadkobiercami XVII-wiecznej szlachty. Szlachty która faktycznie zamiast dyskutować prowadziła zażarte, wzbogacane przekleństwami kłótnie. Choć od tamtych czasów minęło kilka wieków, między bywalcami sejmików a bywalcami Sejmów nie widać praktycznie żadnej różnicy.
Podstawową cechą języka parlamentarzystów staje się agresywność oraz zaciekły atak na politycznych przeciwników. Aby umocnić się na swoim stanowisku, wszystkie środki są dozwolone. Obrazić może każdy każdego. Trzeba mówić krótko, szybko, wyraźnie, wręcz dosadnie, nie można używać języka skomplikowanego, argumentacja nie może być zbyt rozbudowana. Przykładem może być opublikowany w „Gazecie Wyborczej” artykuł Barbary Skargi o zjawisku dewulgaryzacji. Zwrot „K… mać” przestał być wulgarny, a stał się jedynie środkiem wyrażania emocji. Ten słynny SMS Adama Herberta: „Chwała nam i naszym kolegom ch…precz” uznano za brak kultury w polityce.
W maju ubiegłego roku Janusz Palikot obrzucił obelgami Wojciecha Wierzejskiego. Sam przyznał, że ich listę przygotował wcześniej z prawnikami, by nie przegrać procesu o zniesławienie. O braciach Kaczyńskich powiedział: „kurduple z Żoliborza” i nie można go za to oskarżyć. Co innego gdyby powiedział „Wy Kaczyńscy jesteście kurduplami z Żoliborza”
Socjolog Paweł Śpiewak podniósł kwestię brutalizacji języka polskiej polityki. Uważa on, że większość polityków nie wie, że język służy do komunikacji i porozumiewania.
Skoro z ust Lech Kaczyńskiego (byłego prezydenta) pada „spieprzaj”, to nikt się nie dziwi, gdy senator nazywa kandydata na ministra „durniem”. Czy to tylko chęć zaistnienia? A może negatywne naświetlenie wizerunku przeciwnika?
W artykule Wiktora Świetlika „Hitlera starczy dla wszystkich polityków” uświadomieni zostajemy, że gorsze przymiotniki już nie będą padały, bo ich nie ma, jednak nikt nie ma powodów by ten stan rzeczy zmienić.
W ostatnim czasie Cezary Michalski dziennikarz „Newsweeka” w swojej pracy ujawnia słowa Ludwika Dorna, obrażające partię PiS. Określenie „eunuchy” weszło już do słownika walk partyjnych.
Profesor Jerzy Bralczyk jedno ze swoich wystąpień zatytułował „Co na języku to w głowie” Tym właśnie tylko można tłumaczyć tak wielką ekspansję słów dosadnych, obraźliwych, ośmieszających. Polacy chyba przyzwyczaili się do tego, że z mównicy sejmowej nie można usłyszeć wzorowej polszczyzny.


Dominika Kuroś


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wioletta Domagała




Dołączył: 17 Lis 2013
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 14:59, 24 Lis 2013    Temat postu:

Świetny tekst! Podparty wieloma przykładami, a przy tym rzetelny, poruszający istotną kwestię - język używany w polityce.
Tak jak napisałaś, współczesny język polityki to nieustanna walka na słowa. My, Polacy dawno już przyzwyczailiśmy się do tego typu wypowiedzi. I myślę, że każdy z nas już nie liczy na to by z mównicy można było usłyszeć wzorową polszczynę.
Coraz częściej z ust przedstawicieli władzy padają wyrażenia, słowa, których nie można uznać za parlamentarne. Zastanawiam się tylko, czy takie wypowiedzi są potrzebne, i co tak naprawdę dają?
Być może w ten sposób polityk chce być zapamiętany (każdy zna autora słów "Spieprzaj dziadu"). Z drugiej jednak strony takie wyrażenia mogą służyć odwróceniu uwagi odbiorcy od istotnych problemów wewnętrznych. Chyba, że politycy nie myślą nad tym co mówią i plotą trzy po trzy... W tym wypadku w pełni zgadzam się z cytowanym wystąpieniem Jerzego Bralczyka "Co na języku to w głowie" - bo nie da się inaczej wytłumaczyć eksploatacji tych dosadnych i obraźliwych słów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.dziennikarzeujk.fora.pl Strona Główna -> Popisowy tekst
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin