www.dziennikarzeujk.fora.pl

Wioletta Domagała

Media zależą od nas - odbiorców

Media to potężna siła, przedsiębiorstwo rozwijające się w szybkim tempie. Używając własnego języka interpretują świat i wpływają na zachowania ludzi. To przedsiębiorstwo walczące nie tylko o władzę ale również o zysk, bo im większe dochody tym większa szansa na uzyskanie władzy. Lecz by ten zysk i władzę osiągnąć trzeba przypodobać się nam, czyli odbiorcom. A jak to zrobić? Nic prostszego. Spełnić oczekiwania swoich podopiecznych. Zaspokoić ich potrzeby- żądze krwi, afer i rozrywki. Lecz czy wtedy to my, konsumenci nie mamy wpływu na media? Czy w jakimś sensie nie są od nas zależne?
Pojawienie się prasy, radia i telewizji spowodowało, że wiele wiadomości zaczęło docierać jednocześnie do milionów ludzi. Początkowo media zakładały, że będą pełnić funkcję informacyjną. Jednak w miarę upływu czasu, stopniowo rozszerzały swoje programy. Pojawiły się kwestie edukacyjne i kulturalne. Lecz takie zestawienie sprawiło, że różnego rodzaju media wydawały się mało atrakcyjne. Odbiorcy nie chcą już tylko suchych treści, czy programów poświęconych wyłącznie sprawom kultury. Stara zasada mówi, iż najlepszą metodą przyciągnięcia czytelnika jest „krew na pierwszą stronę”. Ta przysłowiowa walka o odbiorcę nabrała szczególnego znaczenia.
Świat, czasy w jakich żyjemy powodują, że my-konsumenci nie chcemy czytać, słuchać czy oglądać programów poświęconych sprawom mających na celu nasz intelektualny rozwój. Spychamy na dalszy plan rzeczy dotyczące nauki, kultury. Wolimy zanurzyć się w artykule plotkarskim czy serialu telewizyjnym.
Przedsiębiorstwo-media już dawno zauważyło zależność między nami-odbiorcami a nimi-samymi. Na rynku pojawia się coraz więcej tabloidów. Jednym z nich jest „Fakt” sprzedawany codziennie w nakładzie pół miliona egzemplarzy. Czy jest on godny uwagi? Większość osób powie, że nie. Ale przecież każdy z nas, choć raz miał go w ręku. Fenomen tej gazety potwierdza, że media są zależne od odbiorców. To właśnie chcemy czytać : seks, przemoc, agresja, plotki- te tematy odrywają nas od rzeczywistości. Tego wręcz żądamy od mediów. By nas, konsumentów zabawiali, zajmowali sprawami pozwalającymi oderwać się od szarych obowiązków dnia codziennego. A oni to wykorzystują i czerpią z tego zyski. Wiedzą czego pragniemy. Rosnąca dawka seksu i przemocy stała się podstawowym narzędziem w walce o „oglądalność ” programu.
Nie tylko prasa musi sprostać oczekiwaniom sowich czytelników. Radio i telewizja również toczy bój o jak najwyższe rezultaty. Wystarczy, że weźmiemy jakikolwiek magazyn telewizyjny. Na pierwszy plan wysuwają się seriale, teleturnieje, talk-show’y. Jest ich mnogość. Prawie każda stacja posiada swój odrębny program rozrywkowy. A co z tzw. misją Telewizji Publicznej? Cóż, zanika. Ginie pośród „szału walki” o widza czy słuchacza. Zarówno Program Pierwszy Polskiej Telewizji jak i Drugi oferuje swemu odbiorcy różnego rodzaju seriale bądź teleturnieje. My się na to godzimy, bo o tym decydujemy. Oglądamy to, co tak naprawdę sami chcemy. To za naszą sprawą na antenie już po raz siódmy gości „Ojciec Mateusz”, którego ogląda około 5 milionów widzów. To za naszą sprawą zdjęty z eteru został program kulturalny pt. „Pegaz”-bo oglądalność była za niska. Tak, poniekąd to dzięki nam w atrakcyjnych godzinach możemy zobaczyć „Klan”, „Barwy Szczęścia”, „Świat według Kiepskich”, „Dlaczego ja” i szereg innych tego typu seriali. „Boom” wszelkiego rodzaju programów „Mam Talent”, „Got to dance” czy „Idol” jest spowodowany przez nas-bo oglądamy to na potęgę.
Ale czy jest się czemu dziwić? Media w pełni uzależnione są od nas, bo przecież dzięki nam zarabiają. To my –odbiorcy napędzamy tą przedsiębiorczość, a ona wykorzystuje nas, poprzez spełnianie naszych medialnych zachcianek. To my –odbiorcy nadajemy wygląd współczesnym mediom.

Wioletta Domagała

Dominika Kuroś

Artykuł porusza bardzo ważną kwestię.Nie ulega wątpliwości, że media zależą od nas - odbiorców. Jednak nie można każdego generalizować. Mam wrażenie, że wszyscy jesteśmy wrzucani do jednego worka z napisem "mózg półrocznego dziecka". Ale czy każdy z nas ma takie same potrzeby? Chyba jednak nie!
Ogromna gama propozycji w postaci różnorakich artykułów, teleturniejów i programów rozrywkowych nie stanowi dla ambitniejszego czytelnika/widza idealnej oferty spędzania wolnego czasu. Dlatego też mass media zaczynają borykać się z ogromnym spadkiem zainteresowania.
Nie da się ukryć, że zawsze znajdą się osoby dla których nie będzie ważne czemu poświęcają swój cenny czas i takim własnie sposobem kształtuje się medialny popyt a tym samym pogoń czwartej władzy za rozszerzeniem gamy oferowanych "gniotów".